Jest to tłuszcz zwierzęcy wytapiany ze słoniny wieprzowej, czyli tłuszczu zgromadzonego pod skórą na grzbiecie i po bokach świni. W 99% składa się z tłuszczu, który stanowią głównie kwasy tłuszczowe nasycone. Zaledwie 1% to woda, śladowe ilości żelaza, witaminy B1 (tiaminy) i witaminy E. W tłuszczu wieprzowym występują również nienasycone kwasy tłuszczowe (około 11%), a ich skład może się zmieniać w zależności od rodzaju paszy, jaką karmione są świnie. Smalec pochodzący z tradycyjnych, przydomowych hodowli różni się od smalcu ze zwierząt hodowanych na przemysłowo wielkich farmach. Nie dymi, nie pryska i nie wydziela nieprzyjemnych zapachów.
Smalec od wieków, dzięki swoim właściwościom (wysoka temperatura dymienia - dochodząca do 200 stopni Celsjusza) wykorzystywany był do smażenia. Wytrzymuje bardzo wysoką temperaturę bez zmian w strukturze chemicznej tłuszczów.
Przeznaczony do spożycia smalec wzbogacany jest solą, kawałkami kiełbasy, cebulą, skwarkami, a także niekonwencjonalnie – jabłkiem. Smalec z kromką chleba i ogórkiem kiszonym to danie typowo polskie, rodem z polskiej wsi. To ulubiona przystawka naszych babć.
Jednakże niestety - nie wszystko, co nam smakuje, jest zdrowe. A smalec na pewno do zdrowych produktów nie należy. A to za sprawą dużej kaloryczności, zawartości kwasów tłuszczowych nasyconych i dużej dawki cholesterolu. Spożywanie smalcu stanowi zagrożenie dla naszych tętnic, bo zły cholesterol, który "podskakuje" po jego spożyciu powoduje zwężanie światła naczyń krwionośnych, a więc prowadzi do miażdżycy, choroby niedokrwiennej, a w konsekwencji do zawałów serca i udarów mózgu. Jego spożywanie prowadzi także do otyłości. W połączeniu z grubą pajdą chleba (węglowodany) jest niczym bomba kaloryczna - powoduje powstawanie zbędnych kilogramów.
Pamiętajmy! Jeżeli chcemy, aby nasza dieta była zdrowa, musimy zapomnieć o smalcu.
Autor: Małgorzata Kabat